historia
4/3/2025
I
4min

Koci architekci

Tematem przewodnim tego wpisu będą dwa przykłady moich „pozostałości” z czasów gdy jeszcze byłem architektem. Mowa tutaj od dwóch kocich przyjaciołach: kocie mojej mamy Chipperze, oraz naszym (mojej narzeczonej i moim) wspólnym kocie Fosterze.

Próbę napisania tego posta podejmowałem kilka razy, za każdym razem zmieniała się tematyka wpisu oraz związane z nią emocje. Jednak dzięki temu że mam to szczęście i jestem narzeczonym tak wspaniałej, mądrej osoby temat wpisu jest taki a nie inny, a co najważniejsze jest pozytywny.

Tematem przewodnim tego wpisu będą dwa przykłady moich „pozostałości” z czasów gdy jeszcze byłem architektem. Mowa tutaj od dwóch kocich przyjaciołach: kocie mojej mamy Chipperze, oraz naszym (mojej narzeczonej i moim) wspólnym kocie Fosterze.

„No dobrze dobrze, dwa koty fajnie, Ale dlaczego architekci?”

Wszystko zaczęło się od istnej fascynacji którą przejawiałem z moim przyjacielem podczas studiów architektonicznych. Byliśmy zafascynowani twórczością architekta David’a Chipperfield’a. A ponieważ złożyło się to w czasie kiedy moja Mama dostała kota, i tym sposobem u Mamy mieszka słynny architekt. Co lepsze nie tylko moja rodzicielka zyskała „na własność” osobistego architekta. Jakoś w podobnym momencie Mama Konrada (bo tak ma na imię wspomniany przyjaciel ze studiów) weszła w posiadanie młodej kotki, kotka została nazwana Zaha. Imię otrzymała po bardzo znanej architektce nazywającej się Zaha Hadid.

A teraz najważniejsze, istna wisienka na torcie, Foster! Mieszka z nami od sierpnia. Co prawda architektem może i od dobrych paru lat nie jestem, ale to żebym został „kocim architektem” było dla mnie oczywiste. A jak że jest „Brytyjczykiem” wybór imienia nie był szczególnie trudny. Zastawiałem się jeszcze na nazwiskiem polskiego architekta - Oskara Hansena jednakże jakoś nam nie pasowało jego nazwisko na imię kota. A jak że nie siedzę już aktywnie w świecie architektury wiele nazwisk mi się nie pobawiło w głowie… Aż tu nagle przypomniał mi się Norman Foster. Całkiem nam spodobało się to imię, a jako że to brytyjski architekt uznaliśmy że to jest to. I tak tym sposobem zamieszkał z nami jeden z najsłynniejszych architektów na świecie.

Chipper
Foster

Korzystają z okazji chciałem poruszyć temat odmienności, która pomimo tego że dodaje nam wyjątkowości to w dzisiejszym świecie jest niestety uważana za „wadę”. Przestawię to na przykładzie tych dwóch kodów. Chipper długo nie mógł znaleźć domu ponieważ jest czarny, a jakaś głupia tradycja uświadczyła ludzi w przekonaniu że czemu kot przynosi pecha.

Ja z kolei gdy zobaczyłem Chipper’a powiedziałem

„ale fajnie, czarny kot, no jasne, przecież to kot architekt"

(wśród architektów panuje tendencja na upraszczanie, a szczególnie w ich garderobie- był swoista świetnością. Piszę tą słowa ubrany w jedną z wielu moich czynnych koszulek 😹). Z kolei z Foster’em wyglądała następująco - ponieważ większość kotów jego rasy jest w odcieniu szarości, a ponieważ kot o umaszczeniu Foster’a to rzadkość właścicielka hodowli obawiała się że znalezienie dla niego domu będzie problemem. Tymczasem my byliśmy przerysowani tym jak wygląda i nie zamieniłybyśmy go za żadne skarby na „typowego” szarego brytyjczyka. Z jednej strony to trochę smutne że ludzie lubią dyskryminować odmienność. Z drugie strony cieszę się z tego powodu, dzięki temu że „większość” pragnie pospolitości, zwyczajności, mamy łatwy dostęp do prawdziwych skarbów, to całkiem paradoksalne.

User rating
Mateusz Kornecki
autor

W 2022 roku, podczas treningu rowerowego, doznał poważnego urazu mózgu. Po długiej rehabilitacji stopniowo odzyskuje sprawność i dzieli się swoimi doświadczeniami. Pisze szczerze o codziennym życiu osoby z niepełnosprawnością – bez upiększania, ale z dystansem i odrobiną humoru. Lubi pizze, długie spacery i jest wielkim fanem Wiedźmina.

Zobacz inne wpisy

historia

Relaksujący spacer

Niedawno przeżyłem wspaniałą przygodę. Po raz pierwszy od swojego wypadku byłem gdzieś sam. Jak było? Przeczytajcie sami.

historia

Pierwszy samodzielny trening

Często łatwe jest trudne, a trudne łatwe. Jak to jest? W tym poście opisuje swój pierwszy samodzielny trening i to z czym się zmagałem.

historia

Tam, gdzieś indziej i z powrotem

Tekst o jednej z moich wypraw miał bardzo duży wpływ na nazwę naszego stowarzyszenia, postanowiłem znowu zrelacjonować Wam kolejną wędrówkę.